Dziś mija 3 tygodnie jak jestem w domu. Ten czas tak szybko
płynie, że sama nie wiem, kiedy to zleciało. W zeszłym tygodniu byłam na
jednodniowych badaniach kontrolnych w Rabce. Miałam zrobioną spirometrię i
kilka innych badań. Wynik ze spirometrii obniżył się o 2%. To niestety nie za
dobrze chociaż można to zgonić na zmęczenie po podróży. Miałam również badanie
które nazywa się „test 6-cio minutowego chodu”. Polegało ono na tym, że
musiałam w ciągu 6-ciu minut chodzić wokół takich dwóch pachołków, które były
rozstawione w odpowiedniej odległości od siebie na korytarzu. Kiedyś już miała takie
badanie i to nic fajnego, ponieważ w końcowym etapie tego chodzenia serce bije jak oszalałe. Tętno wzrasta do 130 czasem do 150 uderzeń na minutę, gdzie normą jest od 60 do 80 uderzeń na minutę ,brakuje powietrza i czuje się ogólne osłabienie organizmu.Po badaniach wróciłam do domu.
Moje samopoczucie nie jest za dobre, ponieważ coraz więcej kaszlę w dzień a dzisiaj
nawet budziłam się w nocy z powodu napadów duszności. Od tego kaszlu boli mnie
gardło. Nie wiem chyba złapałam od kogoś „wirusówkę”. Teraz październik początek jesieni to okres
taki sprzyjający zaziębieniom. Zaczęłam brać antybiotyk i pewnie niebawem znów
do szpitala na leczenie będę musiała jechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz