Kochani, od dłuższego czasu nic nie pisałam, ponieważ nie
czułam się najlepiej i nie mogłam zebrać myśli by napisać kilka słów o swoim
stanie zdrowia. Ostatnim razem, gdy zamieszczałam tu wpis byłam na leczeniu w
szpitalu. Mój stan wtedy był dość poważny, ale po trzytygodniowym leczeniu
antybiotykami dożylnymi poczułam się lepiej i mogłam wrócić do domu. Niezbyt
długo nacieszyłam się dobrym samopoczuciem, gdyż już po półtora tygodniowym
pobycie w domu pojawiły się u mnie stany podgorączkowe, które de facto osłabiły
mój organizm. Po telefonicznej konsultacji z lekarzem prowadzącym ustaliliśmy,
że dołączymy do leczenia leki przeciwgorączkowe oraz przeciwzapalne. To
niestety nie poprawiło sytuacji i zmuszona byłam znów jechać do szpitala.
Spędziłam tam dwa tygodnie. Po przyjęciu kolejnych końskich dawek antybiotyków
dożylnie mój stan zdrowia poprawił się na tyle, że mogłam wrócić do domu.
Niestety dwie ostatnie infekcje spowodowały pogorszenie mojego stanu zdrowia co wykazały badania
kontrolne spirometrii. Jeszcze do niedawna moja wydolność była w granicach
19-20 % wartości spirometrycznej, teraz niestety jest to 15%. Tylko w piętnastu
procentach moje płuca funkcjonują jestem tym faktem bardzo zasmucona, ponieważ
to świadczy o tym, że choroba pomimo intensywnego leczenia i przyjmowania coraz
to mocniejszych antybiotyków postępuje a ja robię coraz to słabsza. Czasem boję
się, że mogę nie doczekać przeszczepu, że może być za późno…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz