Od poniedziałku jestem w szpitalu w Rabce. Do szpitala
musiałam jechać ponieważ mój stan zdrowia się pogorszył i źle się czułam. Od
około dwóch tygodni w domu byłam na antybiotyku doustnym ale on nie pomagał. Więcej
kasłałam, więcej odksztuszałam wydzieliny z płuc a przede wszystkim było mi
duszno i bardzo się męczyłam a przejście z pokoju do kuchni wiązało się z dużym wysiłkiem.
Jestem na sali 4-osobowej. Końskie dawki antybiotyków, które
otrzymuję 5 razy dziennie bardzo mnie osłabiają. Do tego inhalacje i drenaże
płuc wykonywane około pięciu razy dziennie także sprawiają że czuję się
osłabiona, żeby tego było mało od wczoraj zaczęłam gorączkować. Mam nadzieję że
dzisiejsza noc będzie lepsza i spokojniejsza. Na chwilę obecną jestem osłabiona
ale mam nadzieje, że antybiotyki zaczną działać i wkrótce nabiorę siły na tyle
żeby wyjść pod tlenem na parę minut chociażby przed budynek szpitala. Jestem
pod dobrą opieką i wierzę, że niebawem wrócę do domu. Dziękuję wszystkim za
wsparcie i proszę o modlitwę w tak trudnych dla mnie chwilach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz