wtorek, 23 grudnia 2014

Dziś mamy wtorek dzień przed wigilią. Niektórzy są zajęci ostatnimi przygotowaniami do jutrzejszego dnia a ja? Ja pakowałam walizkę i po prawie dwutygodniowym pobycie w szpitalu mogłam wrócić do domu. Mój stan zdrowia się na tyle poprawił, że nie było konieczności spędzenia świąt w szpitalu. Jak zawsze przyjechał po mnie tata i z kartą informacyjną od doktora oraz dalszymi zaleceniami wróciliśmy do domu.

Kochani korzystając z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia pragnę przesłać Wam najserdeczniejsze życzenia.Niech nadchodzące Święta będą dla każdego z was niezapomnianym czasem spędzonym bez pośpiechu, trosk i zmartwień.
Życzę Wam, aby odbyły się w spokoju, radości wśród Rodziny, Przyjaciół oraz wszystkich Bliskich dla Was osób.
A wraz z nadchodzącym Nowym Rokiem życzę Każdemu z Was również
dużo zdrowia i szczęścia.
 Niech nie opuszcza Was pomyślność i spełnią się te najskrytsze marzenia.

czwartek, 18 grudnia 2014

Dawno nic nie pisałam a to dlatego, że wiele się działo przez ostatni czas. Pochłonięta byłam wystawianiem przedmiotów na licytacje oraz uaktualnianiem badan w kierunku przeszczepu. Odnośnie tego pierwszego było prościej, ponieważ miałam takiego cichego anioła, który czuwał i się zajął wszystkimi formalnościami. Za co jestem mu niezmiernie wdzięczna. Licytacje się jeszcze nie zakończyły. Pozostałymi przedmiotami do licytacji są dwu metrowe maskotki z Euro 2012 oraz gra Wiedźmin. Prawdopodobnie jeszcze kilka fajnych rzeczy będzie wystawionych na aukcje ale o nich niebawem napiszę. Poniżej umieszczam link do licytacji gry i maskotek.

http://charytatywni.allegro.pl/gra-wiedzmin-1-2-pc-gadzety-akcesoria-kolekcja-i1138182
http://charytatywni.allegro.pl/maskotki-euro-2012-slavko-i-slavek-2-metry-wys-i1138173

Druga rzeczą, która pochłonęła mój czas a przede wszystkim energie były badania, które zalecił doktor w kierunku przeszczepu. Badania musiałam wykonać we własnym zakresie u siebie w miejscowości. Aby nie męczyć się dodatkowo podróżą, którą miałam do pokonania (na badania) kilka dni spędziłam u rodziny. Jednym z badan jakie musiałam wykonać było badanie densytometryczne (DEXA), które pozwala na precyzyjne i dokładne zbadanie gęstości kości, zawartości składników mineralnych i wykrycie najmniejszych degenerujących zmian oraz charakteryzuje ryzyko złamania co pozwala uchronić się przed osteoporozą. Następnym punktem było odwiedzenie dentysty. Jednego dnia miałam zrobione prześwietlenie szczęki, by sprawdzić czy pojawiły się jakieś ubytki a drugiego dnia rozpoczął się „horror”, ponieważ po zrobieniu prześwietlenia szczęki okazało się, że od czasu ostatniego przeglądu moich ząbków wyrósł mi dodatkowy ząb- ósemka tak zwany ząb mądrości, który ze względu na przeszczep w przyszłości, należało usunąć. Jak to fachowo nazwali po ekstrakcji dolnej lewej ósemki założone miałam 2 szwy. Zabieg trwał może z 20 min. Po otrzymaniu dwóch znieczuleń przed ekstrakcją  nawet przy wyrywaniu nic nie czułam gorzej było później gdy znieczulenie przestało działać. Przez około tydzień byłam na tabletkach przeciwbólowych oraz miałam opuchnięta lewa stronę twarzy,  może nie było to takie straszne ale w moim przypadku gdy duże ataki kaszlu są na porządku dziennym przy tym bólu  to była po prostu masakra. Starałam się jak najmniej kaszleć a gdy już „złapał” mnie kaszel musiałam buzie trzymać w dłoniach, ponieważ to troszeczkę niwelowało ból. Po około tygodniu musiałam jechać na wyciągniecie szwów a opuchlizna i ból także się troszkę zmniejszył. Po tych wszystkich perypetiach z badaniami oraz wyrwaniem zęba, który de facto obniżył moją wydolność wiedziałam, że małymi krokami zbliża się wyjazd do szpitala, ponieważ mój stan zdrowia nie jest zbyt rewelacyjny.
Tak też się stało szpital był nieunikniony ponieważ zaczęłam  gorączkować i niezbyt się dobrze czułam. W piątek tydzień temu tata przywiózł mnie do Rabki, gdzie po wstępnych badaniach rozpoczęłam leczenie. Jestem na sali jedno osobowej tak zwanej izolatce Dostaję cztery razy dziennie kroplówki dożylnie i robię inhalacje po piec razy dziennie. Dni mijają mi żmudnie i powoli, czasem obejrzę jakiś film lub porozmawiam z przyjaciółmi przez telefon czy na skype ale większość czasu odpoczywam. Dobrą wiadomością jest to ze antybiotyki zaczęły działać i czuje się już znacznie lepiej niż jak na początku pobytu. Mam taka cichą nadzieję ze mój stan zdrowia się na tyle poprawi, że na święta będę mogła wyjść do domu, by spędzić je w gronie rodzinnym.