wtorek, 14 października 2014

Dziś mija 3 tygodnie jak jestem w domu. Ten czas tak szybko płynie, że sama nie wiem, kiedy to zleciało. W zeszłym tygodniu byłam na jednodniowych badaniach kontrolnych w Rabce. Miałam zrobioną spirometrię i kilka innych badań. Wynik ze spirometrii obniżył się o 2%. To niestety nie za dobrze chociaż można to zgonić na zmęczenie po podróży. Miałam również badanie które nazywa się „test 6-cio minutowego chodu”. Polegało ono na tym, że musiałam w ciągu 6-ciu minut chodzić wokół takich dwóch pachołków, które były rozstawione w odpowiedniej odległości od siebie na korytarzu. Kiedyś już miała takie badanie i to nic fajnego, ponieważ w końcowym etapie tego chodzenia serce bije jak oszalałe. Tętno wzrasta do 130 czasem do 150 uderzeń na minutę, gdzie normą jest od 60 do 80 uderzeń na minutę ,brakuje powietrza i czuje się ogólne osłabienie organizmu.Po badaniach wróciłam do domu. 
Moje samopoczucie nie jest za dobre, ponieważ coraz więcej kaszlę w dzień a dzisiaj nawet budziłam się w nocy z powodu napadów duszności. Od tego kaszlu boli mnie gardło. Nie wiem chyba złapałam od kogoś  „wirusówkę”.  Teraz październik początek jesieni to okres taki sprzyjający zaziębieniom. Zaczęłam brać antybiotyk i pewnie niebawem znów do szpitala na leczenie będę musiała jechać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz